Coraz częściej przy zakupie samochodu kierowcy dokładnie sprawdzają grubość lakieru. Słusznie, gdyż można wychwycić miejsca powtórnie naprawiane. Jak dokonać takiego pomiaru? O tym w artykule.Najczęściej wystarczał będzie najprostszy magnetyczny miernik grubości lakieru, wyposażony w wysuwany trzpień ze skalą i magnetyczną końcówkę.

Pomiaru dokonuje się, przykładając miernik do nadwozia i ciągnąć do momentu kiedy się oderwie. Im słabiej magnez będzie się trzymał, tym mniej wysunie się trzpień, a co za tym idzie, tym grubszy lakier lub szpachla pod lakierem.

Taki miernik jednak nie zawsze wystarczy. Coraz więcej samochodów zewnętrzne elementy ma wykonane z różnych materiałów: plastiku, stali, czy aluminium. Za pomocą łatwo dostępnych środków nie da się sprawdzić grubości lakieru choćby na plastiku. W przypadku aluminium sprzęt, który będzie w stanie wykazać grubość lakieru kosztuje minimalnie kilkaset złotych, a cena może dochodzić nawet do 4 tysięcy.

Nie istnieje żadna norma, która określała będzie prawidłową grubość lakieru. Przy okazji należy napomnieć, że miernik nie podaje grubości zewnętrznej warstwy lakieru, tylko wszystkich powłok w mikronach, czyli tysięcznych częściach milimetra.

Przeważnie fabrycznie lakier ma 80-150 mikronów, jednak zdarzyć się może i 250 mikronów (samochód mógł zostać lakierowany fabrycznie podwójnie).

Grubsza warstwa zapewnia lepszą ochronę antykorozyjną, ale pojawiają się też wątpliwości, czy całe auto było lakierowane. Warto zaznaczyć, że na wewnętrznych elementach lakier z reguły jest cieńszy o 30-40%, a w niewidocznych miejscach nawet o 70%.

Kiedy rozpoznać, że lakier jest niefabryczny? Jeśli większość elementów ma na sobie 100-120 mikronów, a pojedyncze mają 2-3 razy więcej warstwy, to pewne jest, że w tych miejscach działał lakiernik. Przy mierzeniu grubości lakieru ważne jest, by każdy element sprawdzać w kilku punktach.


Dodał: , w Artykuły. Dnia 21 kwietnia 2015